Czy ochota na słodkie to coś więcej niż zachcianka? Skąd bierze się dziecięca miłość do słodyczy?
Czy kiedykolwiek zastanawiałaś się, dlaczego dzieci tak mocno kochają słodycze? Otóż, jest to uwarunkowane genetycznie! Dzieci mają naturalną preferencję do słodkiego, bo od zawsze oznaczało ono bezpieczne źródło energii. Takie właśnie jest mleko kobiece – słodkie, a równocześnie jego dostępność oznacza bliskość mamy. To nie wszystko! Z wiekiem liczba kubków smakowych maleje i stajemy się bardziej wrażliwi na słodki smak, dlatego zaczyna nam wystarczać mniej. Często myślimy, że słodycze które jedliśmy w dzieciństwie, teraz są dla nas, już jako dorosłych, zbyt słodkie. Wynika to, głównie z przemiany preferencji smaku.
Dodatkowo, w okresie intensywnego wzrostu, organizm dziecka intuicyjnie szuka źródeł szybkiej energii, a cukier niemal natychmiastowo daje to, czego mózg usilnie poszukuje. Przyjęcie perspektywy dziecka pomoże ci być bardziej wyrozumiałą, w kryzysowych sytuacjach
Co stoi za nagłą ochotą dziecka na coś słodkiego?
Zastanów się w jakich sytuacjach dziecko prosi o coś słodkiego. Postaraj się najpierw zrozumieć przyczynę, zamiast potępiać zachowanie i ignorować jego prośby. Niemal za każdym marudzeniem i proszeniem, stoją niezaspokojone potrzeby. Zebrałam dla ciebie najbardziej typowe momenty, gdy dzieci mają ochotę na słodkie. Pod każdą z nich podpowiadam, co możesz zrobić, by spokojnie i bez konfliktów przez nią przejść.
1. Dlaczego dziecko ciągle chce coś słodkiego, mimo że regularnie dostaje coś do jedzenia?
Ciągła ochota na słodkie to sygnał, że posiłki potrzebują lepszego balansu. Jest to najczęstszy błąd popełniany przez rodziców. Podczas wywiadu żywieniowego, zawsze analizuję dietę dziecka pod kątem jakościowym. Co to oznacza? Nie wystarczy by dziecko zjadło cokolwiek. Ważniejsze jest to, co te posiłki jemu lub jej, dostarczają. Często spotykam się, że mamy są zadowolone z żywienia swoich dzieci, bo ich dzieci jedzą cokolwiek. Gdy marudzą przy jedzeniu, dostają suchą bułę, czy suchy makaron i obie strony są zadowolone. Dziecko się najadło, a mama ma spokój.
Jest to działanie na krótką metę, ponieważ organizm dziecka potrzebuje różnorodności, która dostarczy wielu niezbędnych składników w okresie tak intensywnego wzrostu. Aby to sobie zobrazować, spójrz jak szybko twoje dziecko wyrasta z ubrań. Podczas wzrostu, komórki muszą być odżywione – potrzebują konkretnego zestawu witamin i minerałów, a także białka, tłuszczu i węglowodanów. Bez nich, uruchamiają się mechanizmy, usilnie upominając się o to, co potrzebują. A my to słyszymy jako “Chcę coś słodkiego!”.
Co robić? Przeanalizuj dietę swojego dziecka. Przez trzy dni, zapisuj zgodnie z prawdą, co twoje dziecko realnie zjadło. Zapisuj skrupulatnie wielkość produktów, ilość wypitej wody, każdej przekąski. Użyj miar domowych – tak abyś później potrafiła to rozszyfrować. Następnie udaj się do dietetyka, który oceni stan odżywienia dziecka. Samodzielnie też możesz dokonać wstępnej analizy. Sprawdź czy znajdują się w nim produkty z każdej grupy:
| Produkt | Częstotliwość | Źródło |
| Mięso (nieprzetworzone) | codziennie | pełnowartościowe białko, żelazo, wit. z grupy B, cynk |
| Ryby (w tym łosoś, śledź, szprotki, sardynki) | min. 2-3 razy w tygodniu | pełnowartościowe białko, omega -3, wit. D |
| Nabiał i jaja | codziennie | pełnowartościowe białko, wapń, wit. B2, B4, fosfor |
| Pieczywo z pełnego przemiału, kasze, ryż brązowy, płatki owsiane, posiłki z mąki z pełnego przemiału | codziennie | węglowodany złożone, błonnik, wit. z grupy B, cynk, magnez |
| Warzywa (w tym świeże) | codziennie | wit. C, błonnik, żelazo, wit. K, wapń, wit. A, potas |
| Owoce (w tym świeże) | codziennie | wit. C, błonnik, wit. A, potas, |
| Nasiona roślin strączkowych (w tym tofu) | codziennie | wit. z grupy B, białko roślinne, żelazo |
| Oliwa, olej lniany, olej rzepakowy (w tym surowy np. do surówek) | codziennie (małe ilości) | wit. K, wit. E, kwasy tłuszczowe jednonienasycone, wielonienasycone, niezbędne kwasy tłuszczowe (omega-6, omega-3) |
| Woda – dzieci często mylą głód chęć na słodycze z pragnieniem | codziennie | nawodnienie organizmu |
Kolejnym krokiem w stronę lepszego odżywiania, może być lista produktów, do wprowadzenia w ciągu tygodnia. Zastanów się, co bardzo rzadko pojawia się na waszym stole, a jest wartościowe. Zaplanuj danie z tym produktem i przez tydzień serwuj codziennie jeden posiłek, w którym się on pojawia
2. Dlaczego tak łatwo pocieszać dziecko słodyczami?
Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że jedzenie jest silnie związane z emocjami. Współcześnie pokarm to nie sama fizjologia. Służy nam do odwrócenia uwagi, do wyznaczania kar, do nagradzania, do porównywania (inne dzieci jedzą, a ty nie), do pocieszenia, czy jako prezent. Zgodzisz się z tym?
Co robić? Przeanalizuj sytuacje, w których uciekasz się do wyżej wymienionych sposobów. Co mogłabyś zrobić inaczej? Jak można je rozwiązać bez udziału jedzenia? Wspólnie pracujcie nad emocjami – także nad swoimi.
Często płacz czy smutek dziecka jest trudny do zniesienia dla nas, rodziców. Ale pamiętaj – każda emocja jest potrzebna, bo kryje w sobie pewne potrzeby. W końcu nie chcesz wychować dorosłego, który w złości sięga po alkohol albo zajada smutek fast foodem? Na pierwszy rzut oka lody na stłuczone kolano wydają się niewinnym pomysłem. Ale w przyszłości, gdy dziecko stanie przed trudną sytuacją, słodycze mogą „pomóc mu poczuć się lepiej”, a problem pozostanie nierozwiązany, bo nie nauczyło się radzić z emocjami w dzieciństwie.
Możesz zrobić więcej, niż myślisz. Twoje działanie ma realną moc. Dlatego, gdy nie jesteś w trakcie trudnej sytuacji, przeanalizuj schematy, które w niej stosujecie. Do czego uciekasz się najczęściej? Najprawdopodobniej nauczyłaś się tego od swoich rodziców lub dziadków. Przerwij ten wzorzec i pomóż swojemu dziecku radzić sobie z emocjami w zdrowszy sposób.
Dlaczego same zakazy nie działają?
Rodzice często próbują „odstraszyć” dzieci od słodyczy: „od czekolady boli brzuch”, „od cukierków wypadają zęby”. Problem w tym, że gdy dziecko samo nie doświadcza tych konsekwencji, zaczyna traktować takie komunikaty jak straszenie. Małe dzieci wręcz nie potrafią wybiegać myśleniem w przyszłość – one żyją tu i teraz. W efekcie – zamiast budować zaufanie, rośnie bunt i chęć zdobycia słodyczy za wszelką cenę.
Podobnie działa ograniczanie dostępu czy traktowanie słodyczy jako nagrody: „zjedz obiad, to dostaniesz ciastko”. Dziecko uczy się wtedy, że słodycz to coś wyjątkowego, lepszego niż normalny posiłek. Efekt? Jeszcze większe pragnienie słodkiego i większa niechęć do obiadu, który “blokuje dostęp” do słodyczy.
Co zamiast? Konkretne przykłady zachowań wspierających mądre zarządzanie słodyczami.
Kluczem jest samoregulacja, a nie pełna kontrola. Oznacza to, że dziecko uczy się stopniowo rozpoznawać, ile słodyczy mu wystarcza, zamiast liczyć tylko na zakazy rodziców. Jak to wspierać?
- Neutralizuj słodycze w rozmowie
Zamiast mówić „to trucizna” albo „tylko wyjątkowo”, możesz powiedzieć spokojnie: „To jedzenie jak każde inne. Słodycze są smaczne, ale nie sycą tak jak obiad”. - Pozwalaj, ale w ramach zasad
Możesz ustalić np. że słodycze pojawiają się raz dziennie, po posiłku, na wspólnym talerzyku. Dzięki temu maluch wie, że nie musi walczyć o nie w każdej chwili. - Obserwuj sygnały dziecka
Jeśli czasem zje więcej – to normalne. Tak uczy się swojego ciała. Z czasem zacznie zauważać, że nadmiar słodyczy nie daje przyjemności, tylko np. pragnienie czy ból brzucha. - Pokazuj, że jedzenie to coś więcej niż cukier
Wspólne gotowanie, kolorowe warzywa na talerzu czy fajnie podane owoce sprawiają, że świat smaku nie ogranicza się do batonika.
A co z ciągłym proszeniem?
Inne przyczyny, niezależne od potrzeb fizjologicznych:
- nuda („chcę lizaka, bo nie wiem, co robić”),
- potrzeba uwagi („mamo, zajmij się mną”),
- przyzwyczajenie (np. codzienny cukierek od dziadka).
Warto sprawdzić, o co naprawdę chodzi. Czasem wystarczy wspólna zabawa czy przytulenie, by temat słodyczy zniknął. Twoje dziecko nie jest „trudne”, bo prosi o słodycze – ono uczy się świata, w którym cukier jest na wyciągnięcie ręki. Twoją rolą nie jest całkowite odcięcie go od słodkości, ale towarzyszenie mu w nauce samoregulacji. To proces, który wymaga cierpliwości, ale przynosi ogromne efekty – dziecko, które potrafi powiedzieć sobie „mam dość”, to dziecko, które w przyszłości będzie miało zdrowy stosunek do jedzenia.
Dlaczego czasem trudno im odmówić słodkiego? Podsumowanie
Pamiętaj, że ochota na słodkie nie zawsze oznacza zwykłą zachciankę – często to sygnał, że organizm dziecka czegoś potrzebuje. Twoją rolą nie jest całkowite eliminowanie słodyczy, ale zrozumienie przyczyn i szukanie zdrowszych rozwiązań. Odmowa wcale nie czyni cię złą mamą – to troska o dobre nawyki i rozwój malucha. W kolejnym kroku podpowiem ci, jak wspierać dziecko w budowaniu zdrowych relacji z jedzeniem.
Michalina Jakubczyk – Dietetyk dzieci i ich Mam. Na Instagramie @akademia_zywienia_dziecka dzielę się swoją wiedzą w zakresie żywienia dziecka. Chcę, aby rodzice czuli się pewnie, wspierając swoje dzieci w budowaniu zdrowych relacji z jedzeniem. Moją misją jest, aby każde dziecko miało dostęp do rzetelnej wiedzy o żywieniu.

